Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Od Ukyo



Toma wydawał mi się taki biedny.
-W ogóle nie masz humoru. Pomóc ci skopać parę tyłków ? Dla mnie to będzie zabawa dla ciebie zemsta za syna.
Toma spojrzał na mnie lekko zainteresowany. Nie sądziłem że spodoba mu się ten pomysł.
-No to jak będzie ?-dopytałem kiedy nie odpowiadał- Najlepiej załatwić to od razu.
-Ale nawet nie wiemy gdzie oni są..
-Opuszczona elektrownia za miastem..
-Skąd wiesz !? –zapytał zdziwiony
-Widzisz ja wiem wszystko.
-Ale jesteś pewien że to właśnie oni ?
-Nie, ale jak skopiemy o kilku za dużo też się nic nie stanie-zachichotałem głupkowato
Za chwilę oboje wstaliśmy, ale za nim wyszliśmy Toma spojrzał jeszcze na tą swoją piękność.
-No chodź bo szkoda czasu ! –zachichotałem ciągnąc go za sobą- Ja go tutaj dostarczę, nie martw się nic mu nie będzie ! –mówiłem do dziewczyny która stała oparta o fotel. Toma podszedł do niej i dotknął jej włosów odgarniając je lekko z twarzy, aż w końcu spojrzał na mnie kontem oka.
-Ja już mam skończone 18 lat ! Już dawno ! –powiedziałem domyślając się co chce zrobić. Za chwilę schylił się trochę i pocałował ją. To wyglądało tak uroczo.- Ja też dostanę buzi ?-zachichotałem patrząc na dziewczynę, ale to było grane tak żeby zobaczyć jak zareaguje Toma..

(?)

Od Akiry

-Ale z ciebie wariatka..-powiedziałem widząc jak płacze. Czy było ze mną aż tak źle ? Sam się tego zastanawiałem, w ogóle nie widziałem tej różnicy czasu. Rozejrzałem się w miarę możliwości do okoła i spojrzałem na nią.-Nikogo tu nie ma ?-zapytałem, a ona kiwnęła głową.
-A to dobrze...-uśmiechnąłem się delikatnie i podniosłem bladą rękę z wenflonem i dotknąłem policzka Anri ścierając z niego łzy. Przyciągnąłem jej twarz delikatnie do swojej i cmoknąłem delikatnie jej usta. Była tym zdziwiona, i zarumieniła się lekko. Słodkie
-Nie rób tak...ktoś nas zobaczy..
-Powiedziałaś że nikogo tu nie ma...ale jak chcesz..
-Co jak chce ?
-Jak chcesz to nie będę tak robił..-odwróciłem wzrok, ale ona za raz mnie szturchnęła
-Ała ! Jak by nie patrzeć jeszcze nie wyzdrowiałem..-powiedziałem i za raz oboje się roześmialiśmy - Ciesze się że nic ci nie jest..-powiedziałem uśmiechając się cały czas

(?)

Od Anri

Wybiegłam z domu i od razu pognałam do szpitala ze łzami w oczach.Wiedziałam,ze się obudzi.W końcu nie mogło być inaczej.Nawet nie zwracajac uwagi na recepcjonistów i zdziwiony tłum wpadłam po schodach na drugie piętro i wbiegłam do sali Kiry a widząc,że ma otwarte oczy oparłam się o ścianę i mimo szerokiego uśmiechu na ustach zaczełam płakać.
-A..anri ? - powiedział dość słabo i spojrzał na mnie
Usiadłam na brzegu jego łóżka i przytuliłam się do niego jednak delikatnie,żeby nie zrobić mu krzywdy.
-Wiedziałam,że się obudzisz - powiedziałam wtulając się w niego - Po prostu to wiedziałam.
Odsunąłem się lekko i spojrzałam mu w oczy jednak dalej płakałam.Łzy same płynęły z moich oczu.

(?)

Od Tomy

-Hee?Nie mam teraz czasu na takie pierdoły - westchnąłem - Mam inne plany.
-Ojej....ty naprawdę dorosłeś Tomuś.Tak się opiekować swoją rodzinką...
-Zamknij się -mruknąłem jak najbardziej poważnie
Co jak co ale nie lubiłem kiedy ktokolwiek naśmiewał się z tego co robię.
-No wybacz złośniku...już nie będę...
Odetchnąłem cicho i spojrzałem w inną stronę już zupełnie tracąć humor i jednocześnie zastanawiajac sie gdzie może być główna siedziba tych kolesi...i właściwie skąd oni mnie znają i dlaczego tak im zależy żeby mnie dorwać.Wiem,że kiedyś wkurzałem kilku badassów ale bez przesady.Aż tak wkurzeni na mnie nie mogli być.Oparłem się wygodniej z głośnym westchnięciem.Naprawdę sam już nie wiedziałem co z tym wszystkim zrobić.

(?)

Od Ukyo



Łii..przyszła ta jego narzeczona *.* Tylko na to czekałem xD.
-A więc przyszedłem żeby tak jakoś zabić czas. Po prostu chciałem pozamieniać z tobą parę zdań i jeszcze zobaczyć twoją śliczną dziewczynę.-powiedziałem cały czas głupio się śmiejąc.
-Za raz perfidnie wylecisz przez okno..-powiedział a Justine tylko delikatnie się uśmiechnęła
-A jak ją dotknę to..
-Zginiesz…-dokończył, a ja roześmiałem się
-Patrz jaki zazdrośnik ! Pewnie masz duże wzięcie..
Dziewczyna zignorowała to.
-Toma, Akira się wybudził. Przed chwilą dzwonili lekarze.
-Serio !? Mamy do niego iśc ?-zapytał Toma wstając z miejsca. Teraz czułem się trochę wykluczony z konwersacji.
-Anri już do niego pobiegła.-uśmiechnęłam się
Teraz Toma zdawał się jakby spokojniejszy i już bardziej uśmiechnięty
-To co Toma kiedy idziemy na piwo ?

(?)

Od Justine

Westchnęłam delikatnie i poprawiłam włosy.
-Nie wie, ale na pewno się dowie. Więc już się tak ...-zaczęłam ale w tym momencie zadzwonił mój telefon. Odebrałam i zaczęłam wysłuchiwać lekarzy..
-Co się stało ?-zapytała Anri kiedy odłożyłam słuchawkę.
-Akira się obudził i pytał czy nic ci nie jest...-powiedziałam wręcz szczęśliwa. W oczach miałam łzy szczęścia, dobrze że tylko tyle, bo Anri od razu sie rozpłakała.
-Moge do niego iść !? Mogę ?-zapytała rozpromieniona
-Idź i powiedz że za nim tęsknimy i że się baliśmy.
-Dobra spokojnie ! -wykrzyczała wylatując szybko z domu. Ja za to weszłam do pokoju i zobaczyłam że ktoś tam siedzi.
-Hej ? -powiedział chłopak uśmiechając się do mnie. Spojrzałam wtedy na Tomę
-To mój kolega...z pracy i ze szkoły..
-Mhm.-kiwnęłam- Justine-przedstawiłam się
-Ukyo- uśmiechnął się głupio. Za chwile usiadłam obok nich i słuchałam

(?)

Od Tomy

-Nie ryczę! -warknąłem na niego
-Jaaasne panienko.Zostaw łzy na później....
-Normalnie zaraz cię chyba zabiję - prychnąłem jednak widząc jego minę nie mogłem się powstrzymać,żeby nie parsknąć śmiechem
-O widzisz! Tak jest od razu lepiej.
-No dobra dobra niech ci będzie...
-Czyli poprawiłem ci humor ?
-Można tak powiedzieć.A teraz lepiej gadaj po co przyszedłeś.

(?)

Od Anri

Spojrzałam jej w oczy i pokręciłam szybko głową.
-Przecież nie mogłabym cię zostawić!
-Mogłabyś.Słuchaj Anri...mi się nic nie stanie...oni mnie nie zabiją bo wtedy nie mogliby złapać Tomy...ale co innego ty i Akira.Więc to wy musicie uciekać.
-Nie.Nie zgadzam się.I nie zmusisz mnie do tego.
-A pomyślałaś przez chwilę o Akirze ?
Wmurowało mnie.Spuściłam wzrok by po chwili cicho westchnąć.
-...ja...sama nie wiem.
-A ja myśle,że wiesz.Musicie chronić siebie nawzajem dopóki Toma nie rozprawi się z tymi ludźmi.
-Ale przecież nawet on nie wie ilu ich jest i jak silni są...ani też gdzie mają swoją siedzibę.

(?)

Od Ukyo



Hmmm…..zachowywał się dziwnie. Jak nie Toma. Zawsze był z niego kawalarz, straszny zboczeniec, flirciarz, a teraz nawet nie chciał się uśmiechnąć.
-Widzę że coś się stało…-powiedziałem już bardziej poważnie. On na samym początku mi nie odpowiedział i spojrzał tylko w sufit…- Gadaj..- warknąłem nieco poważniej
-Nie chce mi się o tym gadać…
-Chodzi o Akire ?
-Skąd wiesz !?!?-zerwał się z miejsca.
-Byłem u Shin’a, powiedział mi że twój syn Akira jest w stanie krytycznym w szpitalu. Wiem że pewnie nie chcesz chcesz tym gadać, ale jak będziesz to trzymał w sobie to..
-Dość. Nie chce i koniec.
Wzruszyłem tylko ramionami.
-Mogę o coś zapytac ?
-No…
-To twoja narzeczona tak ?
-No, to też wiesz od Shin’a.
-Tak. Nie wiedziałem że Shin ma taką ładną siostrę, wcześniej bym ją sobie zajął.
-Ukyo..
-Sory, sory….ale lepiej jej pilnuj. –puściłem do niego oczko- Nie rycz chłopie wszystko będzie dobrze

(?)

Od Tomy

Walnąłem go zaraz w łeb z pięści.
-Ała! Za co to ? - jęknął łapiąc się za głowę
-Ty już dobrze wiesz za co.Trzymaj te swoje zboczone fantazje na wodzy bo w innym wypadku ktoś się pożegna z kilkoma zębami.
-Czy ty mi grozisz ? - zmierzył mnie wzrokiem z głupim uśmiechem
-To nie groźba.To ostrzeżenie.Dodatkowo nie mam humoru.Więc się lepiej pilnuje.
-Hee?Czemu nie masz humoru ? No opowiadaj co się stało.
-Nie ważne - mruknąłem rozsiadając sie na kanapie obok niego
-Tomuś...kłębek nerwów się z ciebie zrobił.
-Odwal się.Po coś tu przyszedł tak właściwie ?-spytałem chcąc zmienić temat

(?)

Od Justine

-Nie doceniasz swojego ojca...-powiedziałam delikatnie się uśmiechając do niej.
-Ja nie doceniam ? Ty ich nie widziałaś na oczy oni...
-Da sobie radę...ja w niego wierze, a jeśli nie to mu pomogę, albo Shin to zrobi..
-Ale na pewno dadzą sobie rady sami ? -zapytała nadal z zaszklonymi oczkami.
Podeszłam do niej kawałek i położyłam jej dłoń na glowie.
-Nie martw się na pewno sobie jakoś poradzimy, a Akira się wybudzi. Chciał cię uratować, bo mu na tobie zależy...jesteś dla niego najbliższą osobą jako siostra bliźniaczka i też dzielisz z nim ból, albo radość..
-Skąd wiesz ?
-Nie wiem, tak przypuszczam, w przeciwnym razie nie byłabyś w tak złym stanie...
-No, ale jak Toma nas zostawi to co jak znowu tu przyjdą..
-Pierwszą osobą którą skrzywdzą będę ja a wtedy obiecasz mi że uciekniesz i zajmiesz się Akirą, dobrze ?

(?)

Od Anri

-Nie obchodzi mnie to!
-Anri... - wyciągnęła dłoń żeby położyć mi ją na ramieniu ale odsunęłam się
-Nie dotykaj mnie.Skreśliliście Akirę! To,że jest w śpiączce nie znaczy,że nic nie czuje!
-Przestań...proszę...
Spojrzałam na nią zaszklonymi oczami i obróciłam się tyłem do niej.Oparłam się o barierkę i spojrzałam przed siebie.
-Boję się...-szepnęłam cicho-..ja nie chce,żeby on...-zacięłam sie bo to słowo nie mogło mi przejść przez gardło - Chce żeby się obudził.
-My też tego chcemy ale musisz zrozumieć że nie tylko tobie jest ciężko...
-Przepraszam...-powiedziałam cicho powoli się uspokajając- A tak poza tym...czy..Toma mówił serio o tym,że chce nas zostawić?
-Nie chce nas zostawić tylko chce nas chronić...
-Sam ? Przecież nawet on nie da sobie rady z tymi ludźmi...

(?)

Od Ukyo



Obudziłem się z samego ranka, tak jak przystało na rannego ptaszka. Oczywiście zrobiłem wszystkie konieczne czynności, ale jednak najdłużej zawsze schodziło na czesaniu włosów. Eh jak chce się być modelem to jednak trzeba cierpieć. Tym razem pomyślałem że wybiorę się do Tomy. Co prawda bardzo dawno go nie widziałem . Odwiedziłem już Shina i jego kochaneczkę to teraz jeszcze Tomę. Tak więc ubrałem się i powolnym krokiem ruszyłem w stronę jego chatki. Zapukałem do drzwi i kto mi otworzył…nie kto inny jak we własnej osobie kochany przez tłumy dziewczyn blondynek.
-Cześć, przystojniaku tęskniłeś ?-zachichotałem, ale ten tylko lekko się uśmiechnął, a potem wpuścił mnie do domu. Od razu zauważyłem że coś jest nie tak. Czyżby Toma wydoroślał i zmądrzał ? Hahaha….jasne, chciałbym w to wierzyć xD.
-Co cię tu sprowadza..
-Właściwie to pewne plany…ale ja tu przyszedłem tak o sobie pogadać, pośmiać się a ty byś mnie już wywalał z domu.
-Nic takiego nie powiedziałem, po za tym jakoś nie mam ochoty na żarty…
-Co ? Coś się stało ? Zapytałem wpraszając się do salonu i siadając na kanapie. Zerknąłem tym samym na taras gdzie stała piękna różowo włosa dziewczyna- Ej to twoja laska….śliczna jest..-powiedziałem z wyraźnym zauroczeniem jednak Toma zmierzył mnie piorunującym spojrzeniem
-Nie licz na to…
-Gdzie taką laskę wyrwałeś ? –zapytałem patrząc na nią i lustrując ją, miałem ładne widoki bo stałą tyłem xD

( Toma ? xD )

Od Justine

Zerknęłam na niego i za raz podeszłam i walnęłam go lekko w łep.
-To nie twoja wina.
-Gdyby nie ja nie mielibyście tyle problemów.
-Gdyby nie ty, ja nie byłabym szczęśliwa, oni tak samo, gdyby nie ja była by inna z którą też byś miał dzieci...
-Nigdy...-powiedział cały czas patrząc w sufit.
-Ja idę z tobą.
-Nie ma mowy ! Nie narażę cię tak..
-Ale ja jestem wampirem.....
-Ja też, po za tym jak by coś ci się stało...
-W sumie to chyba byłabym tylko kłopotem...kolejnym na twojej głowie.-uśmiechnęłam się- Doskonale o tym wiem, ale wolałabym ci jakoś pomóc.
-Zaopiekuj się Akirą...
-Zaopiekuje chociaż nie wiem czy on teraz cokolwiek czuje...
-Nie mów tak..
-Toma ....nie oszukuj sam siebie, on nie jest świadom tego że może ...
-Wcale nie ! Akira będzie żył !!! -wyszła Anri z pokoju i trzasnęła drzwiami o ścianę kiedy się zamachnęła. I dla mnie i dla Tomy było to niezłe zdziwienie- Jak możecie w niego nie wierzyć.
-Wierzymy..
-Wcale nie ! Spisujecie Akire na straty !
-Anri spokój..-powiedział Toma łapiąc się za głowę. Pokiwałam tylko głową do siebie i za raz podeszłam do niej i "wzięłam" ja na taras.
-Anri...
-Czego..
-Uspokój się, nie widzisz że dla nas tez jest to ciężkie..
-Ale ty powiedziałaś.
-Na prawdę myślisz że tak łatwo nam to przychodzi, nie widzisz że twój ojciec jest na skraju wytrzymania. On się za to wszystko obwinia, krzykiem nic nie załatwisz.

(?)

Od Tomy

Spojrzałem na nią z góry i westchnąłem cicho po czym pogłaskałem ją po głowie.Druga ręką objąłem ją w pasie,przytulając bardziej do siebie.
-Nie mam pojęcia.Akira jest silny i wierze,że się wybudzi ale...sam nie wiem...on mocno oberwał...
-Będzie dobrze...musi być...-mruknęła cicho
-Miejmy nadzieję.Właśnie...mam ci coś do powiedzenia.
-Hmm ? co takiego ?
-Muszę na jakiś czas opuścić to miasto.
-Dlaczego ? - zdziwiła się
-Zajmę się tymi ludźmi.Dopóki tu jestem jesteście narażeni na ich ataki a kiedy wyjadę oni ruszą za mną a wtedy będę mógł się z nimi rozprawić.
-Nie.Nie zgadzam się.
-Wybacz Justi ale i tak to zrobię i tak...jeszcze nie teraz ale niedługo.
Odsunąłem się lekko od niej i zaraz wyminąłem ją.Usiadłem na kanapie i spojrzałem w sufit.
-...i to wszystko moja wina....-warknąłem sam na siebie

(?)

Od Justine

Minął pewien czas od momentu kiedy jacyś kolesie uwzięli się na Anri. Nie wiem czy chcieli zemścić się na biednych bliźniakach czy na Tomie. Siedziałam sobie tak w domu, ponieważ wychodzenie gdziekolwiek teraz było przytłaczające. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu to był Toma i Anri. Wracali ze szpitala. Anri nie odezwała się słowem tylko poszła do swojego pokoju. Chciałam za nią pójść, ale Toma zatrzymał mnie, łapiąc mnie delikatnie za nadgarstek. Obejrzałam się i kiedy zobaczyłam jego smutny wyraz twarzy przeraziłam się.
-Co...mu jest ?-zapytałam.
-Słuchaj, nie idź do niej, bo ona nawet ze mną nie jest w stanie gadać. Lekarze powiedzieli że nie wiadomo czy wybudzi się ze śpiączki..-powiedział chociaż bardzo cicho. Z trudem mu to przychodziło. Stałam zszokowana.- Anri to chyba słyszała....i...-chciał dalej powiedzieć ale za raz szybko podleciałam do niego i wtuliłam się w jego tors. Nie płakałam, ale było mi tak smutno że sama nie potrafiłam tego wyrazić.
-Toma....on nie jest taki słaby....powiedz że da radę...

(?)

No i znowu wracamy ^^

Znowu przywracam bloga, i mam nadzieje że prędko się go pozbędziemy teraz ^^