Hmmm…..zachowywał się dziwnie. Jak nie Toma. Zawsze był z
niego kawalarz, straszny zboczeniec, flirciarz, a teraz nawet nie chciał się
uśmiechnąć.
-Widzę że coś się stało…-powiedziałem już bardziej poważnie.
On na samym początku mi nie odpowiedział i spojrzał tylko w sufit…- Gadaj..- warknąłem
nieco poważniej
-Nie chce mi się o tym gadać…
-Chodzi o Akire ?
-Skąd wiesz !?!?-zerwał się z miejsca.
-Byłem u Shin’a, powiedział mi że twój syn Akira jest w
stanie krytycznym w szpitalu. Wiem że pewnie nie chcesz chcesz tym gadać, ale
jak będziesz to trzymał w sobie to..
-Dość. Nie chce i koniec.
Wzruszyłem tylko ramionami.
-Mogę o coś zapytac ?
-No…
-To twoja narzeczona tak ?
-No, to też wiesz od Shin’a.
-Tak. Nie wiedziałem że Shin ma taką ładną siostrę,
wcześniej bym ją sobie zajął.
-Ukyo..
-Sory, sory….ale lepiej jej pilnuj. –puściłem do niego
oczko- Nie rycz chłopie wszystko będzie dobrze
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz