-Uspokuj się,nie musisz mi wierzyć,ale ja szanuje waszą przyjaźń.Lecz
nie możesz go bronić całe życie.-skierowałam się do Ukyo i Ikki'ego.
-Toma,źle zaczełam powrót tutaj,ale musisz wiedzieć,że ja nic nie mam do
ciebie i twojego związku.Przyznaje nie lubię tej landrynki,ale to twój
wybór.
-No okej,ale dlaczego to zrobiłaś?!
-Chciałam sprawdzić jak dajesz sobie rade z problemami.Twoi przyjaciele
są zajebiści bo wyciągają z kłopotów.Nie pohlebiajcie sobie-spojrzałam
na nich z uśmiechem-Toma ja wiem jaki jesteś.Wiem że umiesz się
bronić,ale nie potrafiłeś udowodnić jej jak bardzo ją kochasz.Pamiętam
jak kiedyś mi to udowadniałeś-uśmiechnełam się ale po chwili
spoważniałam-Lecz z jednej strony dałeś jej coś lepszego niż
mi.Dzieci.Nie rozumiem dlaczego ona nie pojmuje,że ty ją kochasz,bo
wątpie w to ,że czujesz jeszcze coś do mnie.Głupie zdanie.Masz
rodzinę,oddanych przyjaciół.Ja nie mam żadnej z tych wartości czego ty
możesz chcieć od takiej zołzy jak ja.-przez chwile po czułam smutek
napływający mi do oczu.Założyłam kaptur na głowę i wyszłam przez
okno.Usiadłam na dachu.
(?)
Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz