Już wychodziłem zza zakrętu kiedy nagle usłyszałem huk z miejsca w którym został Akira.W pierwszej chwili myślałem,ze może coś zrzucił czy coś ale...to nie było to.Niewiele myśląc wróciłem się tam biegiem i kiedy zobaczyłem tego kolesie który już celował pięścią w Kirę z jednej strony przeklinałem tego małego idiotę że się nei bronił ale z drugiej w jednej chwili pojawił się przy nich i zatrzymał jego pięść dłonią.Oczy miał schowanę pod grzywką.
-Heee...a ty to niby kto,że masz czelności mi prze...
Nie skończył bo zamarł kiedy zmierzyłem go moimi czerwonymi ślepkami.Oczywiście dużo samokontroli kosztowało mnie to,żeby zaraz mu porządnie nie przypierdzielić ale ogarniczyłem się tylko do mocnego kopniaka w brzuch.Facet zaraz odbił się od przeciwległej ściany i spadł z hukiem na ziemię.Odetchnąłem chwilę i zamknąłem oczy a kiedy znowu je otworzyłem miały już normalną,złotą barwę.Spojrzałem na Akirę i uśmiechnąłem się cierpko.
-Chodź.Wracamy - mruknąłem i nie czekając nawet na jego protest pociągnąłem go za soba.
(?)
Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz