-Kłamczucha ! -warknąłem i za raz objąłem ją tak żeby nie upadła. Ci faceci wylecieli za mną. Przytuliłem mocniej Anri okrywając ją swym ciałem i prowadząc w stronę domu.
-Celuj w serce..-nagle usłyszałem. Szybko odwróciłem się do nich plecami kiedy nagle poczułem coś..jak coś przebija mi plecy i łamie mostek.
-Kira...-Anri oprzytomniała i spojrzała na mnie. Z ust pociekła mi krew. Spojrzałem na nią
-Idź po rodziców ja ich zatrzymam..
-Nie ja nie ide bez..
-Nie zgine, obiecuje ci to..-powiedziałem chwijąc się i za raz dotykając swoich pleców i noża wbitego w nie.- Słyszysz..pośpiesz się..
(?)
Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz