- Chętnie. - Uśmiechnęłam się do dziewczyny lekko. - Gdzie mam cie szukać?
- Na przerwie obiadowej cię znajdę. - Odparła i znikła wraz z innymi uczniami na dźwięk dzwonka.
Westchnęłam i sama również weszłam do swojej sali.
Lekcja pierwsza - Matematyka
Nauczyciel był bardzo zakręcony i cięgle coś wypadało mu z rąk. Aż dziwne, że pamiętał o nowej uczennicy, którą przedstawił całej klasie. Uśmiechnęłam się sztucznie i przywitałam się z klasą, następnie zajęłam miejsce wskazane mi przez nauczyciela. Ze mną w ławce siedziała jeszcze jakaś dziewczyna, której wyjątkowo nie spodobałam się ja. Siedziała na skraju biurka i co chwile posyłała swoim koleżaneczką błagalne spojrzenia. Samą dziewczynę bym przeżyła, jednak nie potrafię ścierpieć tej matematyki. Nic z niej nigdy nie rozumiałam. O dziwo w moich papierach było napisane, że mam same piątki i czwórki, za co musiałam cierpieć, bo nauczyciel się chyba ucieszył z tak "mądrej" uczennicy i cięgle o coś mnie pytał.
Po lekcji czułam się tak jakbym przebiegła jakiś maraton z dwa razy. Uznałam również, że już nigdy nie pozwolę Kenji'emu czegoś za mnie załatwiać, bo to ja potem cierpię.
Lekcja druga - Historia
W końcu coś co w miarę ogarniam.
Znałam odpowiedź na co drugie zadane pytanie przez nauczyciela. Historia jest o tyle prosta, że wszystko czego się chce można bez problemu znaleźć w podręczniku, i nie trzeba za prawie nic obliczać. Nie licząc czasem dat, ale to jest akurat proste. Co więcej w ławce siedziałam z jakimś chłopakiem, który nie bardzo się przejął tym, że ktoś obok niego siedzi - co było mi bardzo na rękę. Nauczyciel również nie zwracał na mnie co chwilę uwagi i nie pytał się mnie czy też tak myślę - wspomnienia z lekcji matematyki pozostaną ze mną już na zawsze. Pod koniec lekcji jedynie kazał mi na chwilę do niego przyjść po to by mi powiedział co już przerabiali, co równoznaczne jest z tym, że muszę się tego nauczyć, bo jak się okazało pod koniec każdego półrocza piszą sprawdzian z tego co w nim było. Podziękowałam i wyszłam na przerwę doganiając klasę i idąc za nią by się nie zgubić.
Lekcja trzecia - Polski
Nauczycielka tego przedmiotu była bardzo miła... aż za bardzo. Całkowicie porzuciła temat lekcji bardzo chcąc się dowiedzieć o mnie więcej. Uczniowie byli zachwyceni takim obrotem spraw i również zaczęli gadać między sobą. Nauczycielka ich nie upominała, co więcej nie zwracała na nich uwagi, jakby nie istnieli. Interesowało ją jedynie to co robiłam wcześniej zanim zapisałam się do tej szkoły. Powiedziała mi, że to do książki którą piszę o nastolatkach, jednak nie potrafiłam zrozumieć jaki wkład ma do tego rozmowa ze mną. Bo co miałam jej w sumie powiedzieć? Tak, jestem demonem i posiadam moc wpływu. Moja matka przespała się z jakimś kolesiem - również demonem, i wmówiła swojemu mężowi, że jestem jego córką. Dodatkowo kilka miesięcy po śmierci mojej mamy jakiś chłopak zaczął przychodzić pod mój dom i stał tam całymi dniami, następnie nie wiedząc nawet kim on jest zgodziłam się by z nim uciec. Tak, to z pewnością pozwoliło by jej napisać świetną książkę. Gdy kobieta zauważyła, że już jej nie słucham ogarnęła się odrobinę i rozpoczęła lekcję od uciszenia klasy.
I w końcu nastąpiła przerwa obiadowa. Dziewczyna znalazła mnie tak jak mówiła, czego się szczerze mówiąc nie spodziewałam. Bo mimo to iż się dość wyróżniam samą karnacją to jestem średniego wzrostu, przez co w tłumie można mnie łatwo przeoczyć. Shinobu wyciągnęła mnie z tego tłumu i pociągnęła za sobą do tylko jej znanym miejscu.
- To co najpierw chcesz zobaczyć? - Spytała.
- Gdzie jest teraz najmniej osób?
- Jest przerwa obiadowa, więc większość poszła do stołówki.
- Tak więc możemy odwiedzić wszystkie miejsca oprócz tego. Nie przepadam za tłumami. - Wyjaśniłam pokrótce dziewczynie.
(?)
Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz