Szablon wykonała Zochan dla Ministerstwo Szablonów

poniedziałek, 19 maja 2014

Od Akiry

Kiedy się obudziłem Anri przy mnie nie było. Wstałem z łózka i ubrałem się jakoś przyzwoicie po czym przeszukałem dom. Nigdzie jej nie było. Rodzice jeszcze spali. W sumie to czasem się dziwiłem że ona tak wcześnie wstałem. Przetrząsnąłem prawie każdy zakamarek podwórka i okolic aż w końcu poczułem jej zapach gdzieś...nie mogłem znaleźć tego miejsca, w każdym razie cały czas szedłem. To mnie zaprowadziło do jakiejś starej opuszczonej fabryki. Spojrzałem na wszystkich tam ludzi. Byli całkiem nieźle zbudowani i raczej nie chciałbym mieć z nimi do czynienia. Największym błędem który zrobiłem to to że kiedy zobaczyłem Anri przywiązaną do czegoś drewnianego natychmiast wykrzyczałem jej imię. No niestety skończyłem tak jak ona, ale nie za bardzo poddawałem się bez walki. Rzucali mną na wszystkie strony jak bym był szmacianą lalką. W końcu zirytowało mnie to i wstając chwiejnym krokiem z ziemi moje oczy zapaliły się na czerwono.
-Kto wam pozwolił dotykać moją siostrę ...-warknąłem i za raz kilka złotych prętów przebiło facetów. Pręty nie wytrzymywały długo jednak to było nawet skuteczne. Od razu przecięłem też węzły Anri.
-Uciekaj z tąd i powiedz ojcu i mamie...-mruknąłem usiłując zatrzymać ludzi..

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz